Jak się przemóc jeździć po ulicy?

[Reset]

Cześć. Mam nie lada problem dotyczący jazdy po ulicy. Boje się jeździć po ulicy dlaczego? nie wiem może boje się samochodów a raczej ich kierowców, może za dużo się mówi i pisze że auto potrąciło rowerzystę. Jak mam się przemóc jazdy po ulicy? Czy Wy też tak macie lub mieliście?

[filipaldi]

Jechałem na Ddrce i też mnie auto potrąciło ,nie ma reguły,
J a osobiście nie lubię jezdzić po DK i DW , a;e czasem nie ma wyjścia i żeby dojechać do bocznej trzeba własnie jechac głównymi.
Aczkolwiek na DK91 jest pobocze

[Reset]

No oczywiście że tak, masz rację. Można wyjść na podwórko i zwichnąć nogę. Ale próbuję znaleźć sposób jak wewnętrznie się przemóc i nie bać się jeździć po ulicy.

[Mike_Bike]

Co oznacza DK i DW ?? Ja też na początku bałem się skrętów, najpierw każdego, teraz trochę obawa przed lewym, ale poprostu trzeba zacząć jeździć. inaczej lęk będzie się pogłębiał. Nikt nie karze ci od razu wskakiwać na autostrade ale pojeździć np. w niedziele ( wtedy ruch jest mniejszy niż w ciągu tygodnia) i zachaczyć o mniej uczęszczane drogi.

[Maksiu]

Droga krajowa / droga wojewódzka. Na autostradę rowerem? Dobry żart

[Majki]

najlepiej spróbować - najtrudniejszy jest pierwszy krok, a później już jakoś idzie. Dobrym pomysłem jest zacząć w niedzielę, ruch jest naprawdę mniejszy jak w tygodniu i warto wziąć też pod uwagę szczególnie godziny obiadowe - koło 13 - 14 A co do ulic to wybierz takie gdzie są sierżanty i śluzy rowerowe, by ułatwić Ci poruszanie i skręcanie (szczególnie w lewo). W centrum miasta bez problemu na nie trafisz, np. na Sienkiewicza, Nawrot czy Wólczańskiej albo 6 Sierpnia. Pamiętaj tylko by sygnalizować zmianę pasa czy skręt, bo kierowcy nie umieją czytać w myślach.
I pamiętaj, że dla swojego bezpieczeństwa możesz przejeżdzać skrzyżowania środkiem pasa ruchu, by żaden kierowca Cię nie wyprzedzał i nie stwarzał zagrożenia

[Redzio]

Dokładnie jeśli się nie odważysz to do końca życia będziesz jeździł po drodze rowerowej lub po chodniku. Wiadomo że kierowcy samochodów są różni, jedni rozumieją rowerzystów jedni nie, jedni są dla nas przyjaźni jedni traktują rowerzystę jak najgorsze zło jakie może być. Fakt jest taki że my rowerzyści mamy dużo wad ale i "oni" kierowcy mają również dużo dużo wad.

Tak jak piszą chłopaki musisz się przełamać i co najważniejsze sygnalizować manewr, to jest najważniejsze - sygnalizuj i jeszcze raz sygnalizuj plus oczywiście włącz myślenie na drodze. Sam piszesz że się boisz więc na początek radze Ci jeździć nie za szybko abyś mógł się poczuć pewnie.
Życzę Ci powodzenia i uważaj na siebie.

[babawkasku]

Może po prostu zacznij jeździć z kimś kto śmiga po ulicach? Mam drogi w miescie, po których jeżdżę śmiało, ale są i takie, gdzie wiecznie są korki i wąski pas ruchu. Wtedy wiem, że jestem "zawalidrogą" i niechętnie jeżdżę. Omijam boczkami Skręty w lewo-są problematyczne, ale kierowcy to nie tylko skończone chamy- często ustępują. Jeśli wiem że mam skręcić, często za wcześnie zbliżam się do osi i tyle.

[Majki]

*i zapomniałem o najwazniejszym - patrz na znaki drogowe! one są po to byś wiedział jak jechać

[Mike_Bike]

oczywiscie dzieki za dopowiedzenie